czwartek, 28 maja 2015

Chce zadźgać się łyżką, gdy je widzę- 5 rzeczy, które mnie irytują

Dzisiaj rano wstałam, spojrzałam w lustro i pomyślałam "Boże.. Jestem zajebista!". Ale mniejsza.. Po długim czasie ciszy, nasza kochana Buntowniczka postanowiła coś napisać. Nawiążę troszkę do jej postu i powiem o nim tylko tyle..: CHRIS JEST MÓJ! 

    A teraz przejdę do konkretu mojego wpisu. Zanim jednak przeczytasz dalej, wiedz, że nic edukacyjnego z tego nie wyciągniesz, wybacz.. Chyba, że.. Ten wpis jakoś wpłynie na twoje zachowanie i je zmienisz by nie uprzykrzać życia innym :P

                                              
5 rzeczy, które mnie irytują

    Tak, tak.. Dobrze widzicie. Pięć rzeczy które mnie irytują, nie lubię tego, mam ochotę skoczyć z mostu czy zadźgać się łyżką, kiedy je widzę, a jest to niestety częste.. Tych rzeczy jest oczywiście więcej, ale chce wymienić tylko te, które naprawdę sprawiają, że na ich widok czuję ból w moim sercu. Mam nadzieję, że nie jestem jedyna i że znajdą się osoby, które po przeczytaniu tego pomyślą "Tak Kath, rozumiem cię".

   1.
Nie odpisywanie. Piszesz sobie z przyjacielem na FB i widzisz, że przeczytał wiadomość od ciebie, ale nie odpisuje. Mija minuta, dwie, dziesięć, ale nadal nie otrzymujesz odpowiedzi. W takich momentach masz ochotę pofatygować się do swojego rozmówcy i strzelić mu kulkę w łeb. Lub piszesz do tej osoby ciągle jego imię.. Nie wiem jak was ale mnie to mocno wkurza.. Samej  mi się zdarza nie odpisywać na wiadomości, ale bez przesady. Prawie za każdym razem?! (Wiktoria, kochanie.. patrze na ciebie :* )

   2.
Muzyka. Są osoby lubiące One Direction, Linkin Park, Selene Gomez czy Cleo. Każdy ma inny gust, ja to rozumiem i szanuję, naprawdę. Ale kiedy idę sobie przez miasto to nie chce mi się słuchać jak przechodzące obok dwunastolatki puszczają sobie jakieś "One Way or Another" lub "My Słowianie" i jarają się tym nie miłosiernie. Fakt- sama piszczałam, gdy dowiedział się, że Hollywood Undead zagra w Polsce, ale nie krzyczałam o tym w miejscu publicznym! Bez przesady! Jak chcecie sobie posłuchać muzyki to kupcie sobie słuchawki! Lub pójdzie w miejsce, gdzie ludność jest ograniczona, żeby nie podnosić im, aż tak ciśnienia. (Dotyczy to nie tylko fanek 1D, podałam tylko taki przykład i nie chciałam nikogo tym urazić, ponieważ nie które ich fanki są naprawdę ogarnięte, z jedną się przyjaźnie)

   3.
Wtrącanie się w nie swoje sprawy. Kiedy pisałam ten 'tytuł' przed oczami miałam tylko jedno- szkoła, ja rozmawiająca z 'psiapsami' i Sylwia, wtrącająca się w naszą rozmowę. Rozumiem, że może zdarzyć się taka sytuacja, idziesz sobie ulicą i słyszysz o czym rozmawiają osoby obok. To nic wielkiego, biorąc pod uwagę fakt, że robisz to przypadkiem, bo te osoby są nadzwyczaj głośne.. 

   4. Wystawianie. Umawiasz się z przyjacielem na dwór. Jesteś szczęśliwy i wogóle, już prawie wychodzisz, jeszcze tylko buty musisz założyć, a tu nagle twój koleżka dzwoni, że nie może wyjść. Niestety, ale często mi się to zdarza.. Tzn. Ja nikogo nie wystawiam, jak już to rzadko, ale mam kilka takich koleżanek, które tak robią, a dokładniej dwie. Bo już nie będę wspominać jak to wszystkie moje koleżanki (5) wystawiły mnie w urodziny (Cicha, patrze także na cb -,-). Nie licząc Weruś, ona ze mną wyszła :D Jeśli nie jesteś pewien czy możesz wyjść, czy nie to się nie umawiaj, albo chociaż nie dziw się, że ktoś jest na ciebie obrażony.

   5. Olewanie. Podczas gaworzenia z przyjaciółmi macie czasem wrażenie, że ktoś was olewa? Patrzy gdzie indziej lub się z czegoś/ kogoś śmieje? Odpowiedź jest prosta- tak, olewa cie. A co z tym zrobić? Nie wiem, ale sama nie raz miałam takie przypadki podczas rozmowy z kimś. Tylko, że ta osoba, to była zakochana przyjaciółka- najgorszy przypadek. Mianowicie "syndrom zakochanego przyjaciela" to coś strasznego. Jeśli twój przyjaciel na to cierpi, powiem ci tylko jedno- współczuję. Powinnam dać tu jakąś radę, jednak nie mogę, bo tylko raz tak miałam i skończyło się to po miesiącu.. Nie wiem co dokładnie robić w tej sprawie- ja ją przeczekałam.

Cóż.. Z wielką dedykacją dla Ewelinki i Nataniela :D Oraz mojej zaginionej siostry bliźniaczki, którą mogłam urazić punktem pierwszym.. Wybacz Wiktoria.. Taka prawda :) Ale i tak cie kocham!
+ niedawno wróciłam z przedstawienia projektu gimnazjalnego i było za****ście :D
+Założyłam sobie konto na wattpad i zaczęłam publikować moje FF o.. To tajemnica :* Zapraszam!
http://www.wattpad.com/story/41015185-nowy-dzie%C5%84

piątek, 22 maja 2015

Hejka :D

Jestem! Żyje i oddycham :D Tak Buntowniczka powstała z martwych  ;)
Nie mam pojęcia, dlaczego, ale wszystkie moje posty były... no cóż "edukacyjne". Tsaaa przynudzam. Wiem, ale dziś chcę trochę podzielić się z Wami mną ( jak to brzmi xD , chyba  gorszego sformułowania nie mogłam wymyślić.)
Trochę o mnie:
Jestem 15 letnią krótkowłosą blondynką o dość specyficznym  nastawieniu do ludzi ( tzn. jestem gorzej niż beznadziejna w kontaktach między ludzkich ). Uwielbiam jeździć konno, oglądać mecze, biegać i oczywiście spotykać się z przyjaciółkami. Uwielbiam rozwiązywać zadania z chemii.

Bardzo,ale to bardzo lubię Avegersów w szczególności Kapitana Amerykę. Chris Evans jest cudowny ( oczywiście jako Steven Rogers, chociaż... w sumie... Nie... On jest po prostu cudowny... nie tylko jako Kapitan )
PS: Kathy: ON jest mój! Nie twój tylko Mój!!!

Nie wiem co jeszcze mogę napisać... Nie lubię mówić o sobie. Jestem raczej altruistką. 

Ahhh no tak moi przyjaciele :D No cóż jako osoba gorzej niż beznadziejna w kontaktach między ludzkich mam małe grona przyjaciół. Jednak jestem w 100% pewna, że mogę im zaufać :D Tak więc,  niewielkie grono przyjaciół nie może się równać popularności. Jednak mi to nie przeszkadza jestem z natury osobą cichą, nie lubię się wychylać. Na lekcji, kiedy znam odpowiedź wolę siedzieć cicho i nic nie mówić.

O czymś zapomniała chyba..... A tak jestem niepełnosprawna. Nie, nie jakoś tak szczególnie. Nie mam tylko 2 palców u prawej ręki.  Jednak czasem bywa to uciążliwe, w szczególności kiedy chcę przekonać się, że dam sobie z czymś sama radę, a nagle pojawia się ktoś kto WMUSZA we mnie swoją pomoc, kiedy ja tego nie chcę! Faktycznie kiedy z czymś sobie nie radzę proszę o pomoc. Ale nie chcę jej na każdym kroku!


Tyle o mnie :D jeśli macie jakieś pytania to piszcie :D

PSS: Wie ktoś może kiedy nowe odcinki Avengers Zjednoczeni.

PSS: Zapraszam do czytania mojej książki: http://www.wattpad.com/story/38727312-czarny-dzie%C5%84



PSSS: Znalezione gdzieś na końcu internetu xD

piątek, 8 maja 2015

CZD- co robić w szpitalu?

Nie mam za bardzo pomysłu na nic 'edukacyjnego' dla tego posta- niestety. Jednak! Zawsze jest jakieś jednak.. Powiem jak nie nudzić się podczas pobytu w szpitalu i opiszę w ten sposób, mniej więcej swoje 'wakacje' w CZD.

Jak się nie nudzić w szpitalu w 7 krokach! (Na jeden dzień tygodnia)

1. Zapoznaj się dobrze ze swoimi współlokatorkami w pokoju. (
Ewelinka, Zosia)
  -Jeśli są fajni stwórz z nimi własną paczkę (Były super)


2. Mając już swoją własną grupę wymyślcie sobie fajną nazwę (moja to
Szpitalna Trójca), oraz spróbujcie połączyć się z inną grupą (Szpitalna Trójca + dwa dodatki), najlepiej pod pretekstem, że przełączyli coś, co oglądałaś.. (EwelinkaPatryk, Piotrek)

3. Masz swoją własną grupę! Gratulacje! Znajdźcie sobie swoją własną miejscówkę, np. wasz pokój lub pomarańczowe kanapy na przeciwko windy. 


4. Pora na trochę rozrywki- polecam państwa miasta w wykonaniu:
   "
-Ej! Ale nie bierzcie Oslo, bo ja to mam! Napiszcie powiedzmy Opole!
    -Ale ja mam Opole! Dajcie jakieś zwierze na 'O'..
    -I roślinę!
    -Napisz ogórek, bo ja tego nie mam!
    -Ja mam ogórek, więc napisz oliwka, a zwierze to może być osa!
    -Dziena!
    -Ma ktoś imię 'Ola'? Mogę napisać?
"  itd..

  lub zróbcie sobie pistolety z klocków lego i 'strzelajcie' do siebie na korytarzu..(PiotrekNataniel)

 Możecie też strzelać z bananów lub zabierać sobie nawzajem klapki, wrzucać do windy i wciskać guziki, żeby pojechały na różne piętra.. ;p Możesz też zawsze pomalować kredką do oczu kolegów.. (
Patryk i Nataniel)

5. Obraź się na swoją p
aczkę (nie licząc dziewczyn z pokoju), a następnie specjalnie zepsuj łóżko tylko po to, żeby ich do siebie zwabić. Oczywiście twoim pretekstem będzie 'pomoc przy naprawie'. Zróbcie też sobie przyjaciół z papieru toaletowego.. (Trochę porwane, przepraszam.. Przyjaciele Nataniela)


6. Rządzicie szpitalem, brawo! Pielęgniarki dziwią się, gdy nie jesteście ze sobą w grupie i trudno was wygonić do własnych pokoi. Ale przychodzi właśnie ten najtrudniejszy moment- cała paczka jedzie do domu (
Ewelinka, Nataniel, Piotrek) oprócz ciebie i twojego przyjaciela (Patryk). Żeby wam się nie nudziło- idźcie na dwór, wbrew woli pielęgniarek, lekarek i opiekunek, tylko uważajcie by was nie złapali! W nocy można iść na czekoladę piętro niżej- oczywiście tez bez pozwolenia ;) (Patryk)

7. Dziś wracasz do domu. Z jednej strony się cieszysz, z drugiej chcesz zostać. Nigdy nie sądziłaś, że tak polubisz ten szpital, a jednak. Ponieważ jesteś tu pierwszy raz poproś swojego kolegę o pomoc przy wyjściu, a na koniec przytul go, mimo, że nienawidzisz tulić facetów- ale zasłużył. (Patryk)

Taak.. Już drugi dzień jestem w domu, a nadal nie mogę się przyzwyczaić.. Ten wyjazd do szpitala był super, chociaż, że na początku nie chciałam tam jechać. :(

+Te imiona w nawiasach to informacja z kim robiłam daną rzecz ;)


Ze specjalną dedykacją dla:
-Eweliny- Mojej współlokatorki, która mnie dokarmiała, rozumiała idealnie, pomagała zobaczyć parę istotnych spraw.. I była jedną ze Szpitalnej Trójcy- dziewczyna z którą mam mroczne plany na wakacje! ^^
-Patryka- Na początku jednego z dodatków, później członka Szpitalnej Trójcy i naszego Wulkanu Pozytywnej Energii, który ścielił mi łóżko :D
-Zosi- Dziewczyny z trójcy, której miejsce zajął Patryk i która opuściła nas jako pierwsza.
-Nataniela- Współlokatora Patryka, mojego sojusznika podczas strzelania bananami i właściciela tych przyjaciół z papieru na zdjęciu wcześniej. :3
-Piotrka- Często nazywałam go Tomek (ze trzy razy), był jednym z naszych kochanych dodatków i dawał mi kabanosy oraz raz go uczesałam! :)

czwartek, 7 maja 2015

Hej :D


Buntowniczka się odzywa i pokazuje światu, że żyje :D. Tak ostatnio było głośno o wypadku, który wydarzył się w górach a dokładniej w Zakopanym mianowicie koń (ciągnący bryczkę) spłoszył się wyprzedającego go busa i doszło do zderzenia. Prawie każdy sądzi, że konie nie powinny być zaprzęgane do bryczek w całym Zakopanym ( czy to Morskie Oko czy po prostu Zakopane). Ja jednak twierdzę inaczej. Górale, którzy "prowadzą" te bryczki zarabiają na tym. Na ogół nie mają innej pracy więc tak zarabiają na utrzymanie rodziny ( która czasami jest bardzo duża). I w tym momencie na usta ciśnie się pytanie do tych ludzi, którzy twierdzą, że bryczki są złe Kto jest ważniejszy zwierzę czy człowiek? Ja wiem, że teraz nie którzy mają ochotę mnie zlinczować za to co napisałam i wiem również, że zwierzęta są na bardzo potrzebne, ale jednak czy to nie człowiek jest ważniejszy ( w szczególności gdy zarabia na np. 3 dzieci)?

Warto również wspomnieć o tym, że konie BYŁY kiedyś wykorzystywane do takiej pracy. Jeszcze 50 lat do tyłu nikt by nie myślał o tym by mieć własny traktor czy samochód. To konie orały, przewoziły ludzi, drewno, zboża itp. Wniosek jest jeden: konie od zarania dziejów były wykorzystywane to "brudnej" roboty.
I w tym momencie koniarze, którzy to czytają mają ochotę mnie mnie spalić na stosie i uważają, że nie cierpię koni i moim tatą jest właśnie taki góral. Otóż zaskoczę Was: NIE. Mieszkam na Mazowszu i jeżdżę konno od 3 lat, uwielbiam to robić i kocham zwierzęta. Ale miłość do zwierząt nie może nam przysłaniać zdrowego rozsądku. Więc apeluje do  Was zanim coś napiszecie, pomyślcie z pierdyliard razy okay? :D

Pozdrawiam C.B

poniedziałek, 27 kwietnia 2015

Troszkę o mnie :)

Po raz kolejny przeczytałam swój pierwszy wpis i jedyne co mi się nasunęło na myśl to: 'Źle zaczęłam'. Chciałabym, żeby moje wpisy miały jakieś znaczenie i mówiły o czymś ważnym, ale przede wszystkim powinnam się jakoś przedstawić, a nie jak to typowa dziewczyna XXI wieku nawijać o swojej głupocie. Gdyby to była randka- dostałabym kosza, także proszę.. nie oceniajcie mnie surowo i zacznijmy od początku, ok?

Hej! Nazywam się Kasia, lubię swoje imię, jednak wolę, gdy ludzie nazywają mnie Kathy, Kath.. Rzadko się to jednak zdarza, za to
Buntowniczka nazywa mnie Miśka, Korwin Miśka. Nie oceniam ludzi po wyglądzie, muzyce, wyznaniach religijnych, czy politycznych i sama nie lubię, gdy ktoś tak robi. Przykład? Słucham Hollywood Undead, Evanescence, Three Days Grace.. Zespołów uważanych przez wiele ludzi za satanistyczne, a osoby które tego słuchają za wyznawców diabła- to idiotyczne. Ja to słucham (teraz też) i nie jestem satanistką, ani ateistką, nie boję się przyznać, że chodzę do kościoła, do spowiedzi.. Przecież to normalne, jednak nie wszyscy są wstanie to zrozumieć, a osoby przesądne pewnie, by mi w to nie uwierzyły, w końcu na pewno jestem 'Wyznawcą diabła'. Kocham czytać i pisać opowiadania, chociaż nigdy, żadnego nie skończyłam. Serio.. Tyle ich było i wszystkie porzuciłam po około trzech pierwszych rozdziałach. Chociaż ostatnio pracuję nad dwoma nowymi. Myślę, że nie porzucę ich tak szybko, bo oba piszę z koleżankami (Jeden z Buntowniczką i jeden z Wiktorią). Rysuję- tak, bardzo często. Zazwyczaj są to osoby, rzadziej zwierzęta, miejsca, czy sceny z życia.. Gram w gry takie jak Margonem, Minecraft, GTA, Ford Racing, a gdy mam napływ 'kobiecości' to włączam sobie Movie Star Planet, lub Słodki Flirt (ale to rzadziej). Od pięciu dni jestem w 'ciąży', oczywiście takiej wirtualnej na Grzenda. Często mam napady melancholii, wtedy właśnie chciałabym ponarzekać komuś na życie, ale rzadko kiedy mam taką osobę, więc piszę. Lubię pisać o tym co mi się przytrafiło, o czym nie raz lepiej zapomnieć. Zazwyczaj w takich momentach powstają moje opowiadania, co jest kolejnym dowodem na to, że było ich spooro. Czasem zachowuję się jak typowy gimbus, ale to czasem, więc nie mogę nim być, tak? Największą ironią jak mi się zdarza to to, że zawsze, gdy próbuję być sobą, ani trochę nie jestem sobą. Próbuję się wtedy podporządkować innym, by oni mnie polubili, nie raz próbowałam to zmienić, ale nie mogę. Lubię motywować ludzi! Dlaczego? Bo mimo to, że nie jestem najlepsza, lubię pokazywać innym, że mogą robić na co tylko mają ochotę. Nie lubię, gdy ktoś twierdzi, ze nie da sobie z tym rady- sama tak nie raz twierdze, ale wiem, że to co los nam podstawia pod nogi, tylko nas wzmocni i będziemy gotowi na inne trudności, życia. Po prostu trzeba mieć do wszystkiego odpowiednie podejście. Oczywiście można sobie 'pocholerować', popłakać, że nikt cie nie kocha, nie lubi, że jesteś brzydka/-dki.. Ale to nie prawda, bo jesteś HOT *tu wstaw swój wiek* :D

Macie jeszcze HOT Dylana Alvareza i życzcie mi wszystkiego najlepszego z okazji urodzin :D


środa, 22 kwietnia 2015

Hejka :D

Taaaak wiem... ja żyje... Długooo zastanawiałam się nad tym co w tym poście chce, żeby się znalazło. Myślałam, by opisać niespodziankę, którą dziewczyny (czyt. przyjaciółki) mi zorganizowały z okazji urodzin, jednak stwierdziłam, że takie rzeczy powinny zostać pomiędzy naszą 5.

Ale jako rekompensatę chcę się z wami podzielić moimi przemyśleniami ( tsaaa może powinnam stworzyć taką serie? Przemyślenia Buntowniczki xD ) na temat patriotyzmu współcześnie. Ostatnio rozmawiałam z moją siostrą na właśnie ten temat. I tak mnie zastanawia co właściwie można nazwać patriotyzmem dziś? Raczej nie będzie to walka za ojczyznę ( chociaż kto wie co ten Putin jeszcze wymyśli? O.o ) Naukę historii? Obchodzenie świąt narodowych? Głosowanie na wyborach? Niby to wszystko się zgadza, ale tak jakby nie do końca. No, tak może zanim cokolwiek zrobimy  ,warto przypomnieć sobie definicje słowa patriotyzm. Otóż brzmi ona następująco : w znaczeniu ogólnym wszelkie umiłowanie ojczyzny jako miejsca swojego pochodzenia i/lub zamieszkania; ( źródło sjp.pwn.pl ). definicji jasno wynika, że patriota to człowiek kochający swoją ojczyznę. Teraz pragnę wam podać mały przykład jak 17 latka potrafi zawstydzić 40 letniego faceta. ( wypowiedzi osób są przytaczane, więc będą one w formie cytatu.Ta sytuacja ( której byłam świadkiem ) wydarzyła się naprawdę parę lat temu ): Moja szkoła zawsze jest lokalem wyborczym i po wyborach na drzwiach są wywieszane wyniki. Czekałam razem z moją siostrą i jej przyjaciółką na tatę pod szkołą. Przyszedł pewien pan ( około 40 ) po swoją córkę i rozmawia z kobietą ( też około 40 ). :

K(obieta)- "O już wyniki wyborów są!"
F(acet) - "E mnie to tam nie obchodzi, patriotą to ja jestem no ale, żeby na wybory chodzić to już chyba przesada!"
I tu wkracza do akcji przyjaciółka mojej siostry :D Która głośno i dobitnie mówi:

P(rzyjaciółka)-" Ej Kryśka idziemy zobaczyć wyniki wyborów? Wiesz mnie w odróżnieniu  do niektórych interesuje kraj i jak tylko skończę 18 lat zamierzam ruszyć swoją dupę sprzed telewizora i zagłosować jak na prawdziwego patriotę przystało"- mówiąc to dziewczyna patrzyła cały czas na tego faceta.
Facet zaczerwienił się od cebulek włosów do palców u stóp :D.

Tak to by było na tyle dzisiaj. To nie wszystko co chciałam napisać, ale post i tak był długi. 

Trzymajcie się :D Cicha Buntowniczka 

sobota, 18 kwietnia 2015

Głupie sytuacje

Jej.. Pierwszy wpis :D Mieliście może kiedyś tak, że niby mała wpadka, a chcecie zapaść się pod ziemię? Tsa.. Ja też.. Zazwyczaj w takich momentach się śmieje sama z siebie, to naprawdę dobry pomysł! Może podam kilka przykładów.:

Namber Łan:
Szłam raz z Zuzią (moją żoną) przez miasto i w szybie jednego samochodu zobaczyłam, że mam jakieś "gniazdo" na włosach. Mądra ja postanowiła, żeby je sobie poprawić. Zaczęłam czesać się do szyby pojazdu. Gdy Zuzi udało się mnie od ciągnąć (siłą) od szkła. Zauważyłam, że siedzi tam jakieś dziecko.. Tsa..

Namber Tu:
Mamy w klasie takiego Ferdka (skrót od: Ferdynand- dla nie kumatych) i jest on synem dyrektora. Pewnego razu na fizyce grałam z Martą w 'KLUCZ'- mam nadzieje, że znacie. Wypisałyśmy parę dziewczyn i parę chłopaków, w tym Ferdka. Po ok. minucie wypadło nam, że Angie go zgwałci. Nie myśląca ja postanowiła podzielić się tym z dziewczynami, więc na luzie, nie zważając na to iż wcześniej wymieniony siedzi około metr ode mnie, powiedziałam "Ej! Angie zgwałci X" (X to jego nazwisko). Wtedy Marta wybuchła nie kontrolowanym śmiechem i pokazała mi Ferdynanda, który paczał się na mnie dziwnie..

Namber Fri:
Szłam z Wiktorią (moja przyjaciółka) przez miasto. W naszą stronę szły jakieś 14-sto, może 15-sto latki. Jak były około metr od nas usłyszałam, że słuchają *** (nie wymienię zespołu/ wykonawcy, by nie urazić tym waszych poglądów kulturowo muzycznych :P). Ja- jak to ja- musiałam to jakoś skomentować, bo jak? Myśląc, że nikt mnie nie usłyszy, głośno powiedziałam "Nie mają gustu". Niestety one to usłyszały i patrzyły się na mnie morderczym wzrokiem, aż je całkiem nie wyminęłyśmy.

Niestety, ale w takich sprawach, rzadko pomyślę, za nim coś zrobię.. 
Jednak.. Jeśli już mówimy, o rzeczach zrobionych, zanim się je dokładnie przemyśli, weźmy pod uwagę kilkadziesiąt fanek 1D, które po odejściu Zayn'a (dobrze napisałam?) cięły się.. Popełniały samobójstwa.. Pisały Listy samobójcze.. O Boże.. Przyznaje- fakt, że z twojego ukochanego zespołu odchodzi jeden z członków, jest straszna. Sama bym się pewnie smuciła, gdyby z HU odszedł powiedzmy mój mąż.. To znaczy.. Johnny! Hehe.. Jakby z HU odszedł Johnny, też bym się nie cieszyła, ale raczej bym też nie płakała, nie cięła bym się i nie popełniałabym samobójstwa, bo po chuczek, takie głupoty robić? No proszę, powiedzcie mi, bo może jestem na to za mało rozumna? xd